Felieton: Pol-Team oczami Avana
Ostatnie dni na polskiej scenie StarCraft’a to ciągła dyskusja na jeden temat i powtarzające się w kółko to samo pytanie. Co dalej z Pol-Team’em? W tym tekście postaram się odpowiedzieć na to pytanie, ale przedstawię swój subiektywny punkt widzenia. Nie będzie to obiektywne porównanie za i przeciw. Nie. Zainteresowanych zapraszam do lektury.
Na początek może trochę faktów. Reprezentacja Polski w całej swojej długiej historii rozegrała niesamowicie duża ilość spotkań. Naszymi przeciwnikami były kraje sąsiadujące jak Niemcy, Czechy czy Ukraina, ale również tak egzotyczne jak Malezja, Wietnam czy RPA. Były również koreańskie guildy jak Siz czy G.s. Nie ważne z kim graliśmy, to mecze stały zawsze na wysokim poziomie, a zainteresowanie nimi było ogromne. Po tych wszystkich latach śmiało można powiedzieć, że nasz POL-TEAM jest najlepsza reprezentacją StarCrafta na świecie nie licząc Korei. Tak, tak…
Zaraz ktoś powie, że daleko nam do tego tytułu, ale przecież z wszystkich narodowych teamów to tylko, zespół Korei nie został pokonany przez Polaków. Zresztą daleko nie było, bo wynik to (3:5).
Poza czysto towarzyskimi spotkaniami były również turnieje. Wszelkiego rodzaju NWL organizowane, czy to przez WGTour, czy to przez GosuGamers. Jedne wychodziły lepiej, inne gorzej, ale zawsze Pol-Team zaliczał się do grona najlepszych.
Wielu z Was pamięta jeszcze Pol-B. Była drugą, może trochę mniej prestiżową częścią naszej reprezentacji, ale w której grali równie utytułowani i zdolni gracze, którzy z czasem przechodzili do Pol-A by dalej godnie reprezentować nasz kraj.
Pisząc o historii polskiego zespołu nie można zapominać o kapitanach i osobach ich wspomagających, którzy tak samo jak gracze go tworzyli: InKline, Cyru, Raven, Sea-Angel, dewraiN, słynne kiedyś radio eXtreme, redakcja eSports.pl, Terran.pl czy w końcu Netwars.pl, które na dobra sprawę stworzyło tą reprezentacje i wspiera ją do dziś. Głównie przez Was, czyli przez tzw. scenę StarCrafta. Wszyscy z nich, wspierających, mają jakiś wkład w sukcesy tego teamu i trzeba o tym pamiętać i nawet kiedy przychodzą słabsze dni (a w końcu przychodzi taki czas) to nie można załamywać rąk i mówić, że to już nie ma sensu.
Teraz przyszedł właśnie taki czas. Niedawno światło ujrzała beta StarCrafta 2. Nie dziwi mnie duże zainteresowanie ze strony graczy i całej tzw. sceny. Więcej. Jest to oczywisty krok na przód, kolejna część kultowego RTS-a pozwoli na pewno na napływ młodych, nowych graczy, co przyczyni się do powiększenia społeczności „starcraftowej”. Co za tym idzie? Zwiększone zainteresowanie ludzi StarCraft’em, możliwość wybicia się kolejnej generacji zawodników oraz złączenie się sceny w3 z nasza.
Tylko to nie oznacza upadku „staruszka”. Do wszystkich tych, którzy sądzą, że nikt już nie gra w SC:BW, więc nie ma sensu tego dalej ciągnąć. Na miłość boską, to że wy już nie gracie w SC1 to nie oznacza, że inni nie grają. Może i obecny skład Pol-Teamu stracił chęci i zapał, może Raven też woli zająć się już SC2. Ale to nie oznacza, że nie ma graczy i ludzi, którzy dalej chcieliby tworzyć polską reprezentację w SC.:BW i ciągnąć tę historię dalej.
Słyszę wiele głosów, że Pol-team to szacunek, duma i nie ma z tego co robić przysłowiowej wiochy. Czyli co, nie wierzycie w ludzi? Czemu zespół ma się zamykać? Nie rozumiem takiego punktu widzenia, jaki reprezentuje duża część Was. Jeśli gracz reprezentacji, jakim jest Bonyth, zapowiada, że chce się zająć tym zespołem, zmodernizować go, rekrutować tak jak było zawsze, tych najlepszych, najaktywniejszych, Czemu by to nie dać mu szansy? Jest młody, ma zapał, motywacje i warunki. Sam zapowiada, że po maturze będzie się ostro przygotowywał do WCG. W takim razie ma i czas wolny. W tym momencie dla mnie to jest jedyna słuszna kandydatura. Pomijam fakt publikacji na forum Netwars.pl kandydatury Astarte, gdyż w moim odczuciu taka osoba jak on nie ma prawa być kapitanem polskiej reprezentacji.
A teraz może kilka słów o całej hipokryzji, jaka się ostatnio wytworzyła. Chciałbym osobiście w tym tekście podziękować Ravenowi, za to co zrobił dla Pol-Teamu. Podjął się ponownie jego prowadzenia. Jak za pierwszym razem może nie poszło dobrze, to teraz się udało, I to JAK ? Poprzez relacje, zainteresowanie polskim zespołem znów wzrosło, po długim okresie stagnacji. Tylko, że jest małe ale. Ludzie, cała scena SC nie opiera się tylko na jednym człowieku. Przed nim było wielu kapitanów i po nim mam nadzieje, że jeszcze kilku będzie. Nie można mówić, że jak nie Raven to nikt, bo to jest tragedia. Ja rozumiem fanów Macka. Robi dużo dla rozwoju Starcrafta. Zbiórka na WCG się udała. Świetnie! Cały projekt Terran.pl również. To są duże plusy, ale nie można wykorzystywać jednego człowieka do wszystkiego, Są też inni, którzy maja w sobie dużo zapału i jak można to marnować?
Kolejny aspekt. Czytam wypowiedzi wielu osób na ten temat. Duża część z Was uważa, że reprezentacja SC:BW powinna zostać zamknięta, a powinna powstać w SC2.
A komu przeszkadzały by dwa zespoły w dwóch jakże różniących się grach? Przecież jeden drugiemu nie zawadzałby w żaden sposób. I tu znów objawia się ta hipokryzja. Przecież Raven się nie rozdwoi. Ma prace, kobietę, swoje życie i Terran.pl. Do tego dochodzi granie dla MYM, o czym się już dziś dowiedzieliście. Dla mnie poleganie tylko na jednej osobie to idiotyzm. Na scenie jest wiele aktywnych osób, które już nie raz, nie dwa pokazywały, że potrafią.
Krótko podsumowując. Dla mnie reprezentacja istniała zawsze i mam nadzieję, że będę miał okazje dalej oglądać mecze z jej udziałem, zarówno w SC:BW jak i w SC2.
Opinie zawarte w tekście nie są oficjalnym stanowiskiem serwisu Terran.pl, lecz prywatną i subiektywną opinią autora.
oj za duży zlepek teksu jak na noc, mogłeś walnąć jakąś fote w środku ^^
rano poczytam
Wyjdzie pelna werjsa starcrafta to sie towarzystwo rozhula. I wtedy chetnych do pomocy na pewno nie zbraknie.
Czyżby to był pierwszy news nowego redaktora? GL AvangarD w nowej roli
A co do samej treści – też uważam, że pol team w obie części starcrafta może funkcjonować oddzielnie. Jeżeli się znajdą chętni gracze na poziomie, to czemu zamykać im szansę. Fakt, broodwar stracił dużo na prestiżu od kiedy większość graczy przeniosła się na nową platformę, ale to nadal jest ta sama wspaniała gra którą zachwycaliśmy się przez tyle lat. Po tej początkowej fascynacji betą, którą też przeżywałem, doszedłem do wniosku, że stary dobry Starcraft jest na swój sposób niezastąpiony i w dalszym ciągu należy mu się miejsce na esportowej scenie. Tym bardziej że w tym roku znowu będzie na wcg więc pewnie znajdzie się osób prezentujących skilla na miarę Pol-Teamu. A i tacy zwykli ludzie jak ja będą mieli kolejne okazje do śledzenia relacji z tego jak nasza reprezentacja miażdży każdego na swojej drodze jak to miała w zwyczaju przez tyle lat
Sorryyyy, ale poswiecac zycie dla jakiejs gry ? Hmm ok, ja sie nie wtracam.
Zdecydowany plus dla kontynuacji Pol-Teamu w SC:BW.
Felieton oceniam 3/5.
Co do treści to zgadzam się praktycznie z większością. Za dużo wymagamy od Raven’a a za mało ufamy, nie tyle nowym twarzom co, graczom z zapałem.
Odniosę się tutaj do sugestii z Bonyth jako kapitanem [tak to w sumie zrozumiałem]. Nie miałem przyjemności z nim grać ani rozmawiać ale na relacjach gdzie on i shadow grali to jak dla mnie widać było zaangażowanie z jego strony i ze strony shadowa. Aż się miło oglądało jak chłopaki miażdżyli [może przesadzam] swoich „wrogów”.
Wiadome jest również to, że nasz „Kruk” czuwa nad repem zza kulis. A Terran.pl to swoisty dowód tego o czym mówię. Dlatego tym bardziej nie powinno się siać takiej paniki, że „Oh, ah, mamy po sc:bw ;(„. Bzdura…
Powiem więcej. Jeżeli śmietanka Sc:BW przejdzie na Sc2 a „nowe pokolenie” będzie miało okazję się wykazać to przysłuży się to jedynie scenie bo jak każdy wie. KAZDA gra ma swoje korzenie. I takie ma też Sc2. Bez zapoznania się przynajmniej w jakimś ułamku z Sc/Sc:BW nie warto brać się za Sc2 bo traci się bardzo dużo.
Tak więc popisałem trochę głupot. Trochę niespójnych ale dodałem coś od siebie .
Na koniec chciałbym jeszcze tak dodać, że jestem bardzo wdzięczny za umożliwienie mi oglądania relacji z komentarzem [to do Ravena] + prezentacji gier na naprawdę wysokim poziomie „europejskim”[Nasz Rep oraz inni :)] [wiadomo o botach ze skośnymi oczami nie ma co mówić to androidy z wbudowanym 600 apm xd]. Wiadomo trzeba iść do przodu ale to co udało mi się obadać to było coś co każdy Fan RTS’ów a już zwłaszcza sceny sc powinien obadać :).
Jako cichy obserwator sceny i często czynny widz imprez w sc i innych gier chciałem wyrazić swoją opinię na temat felietonu.
Zgadzam się praktycznie z każdym słowem. Uważam, że SC:BW nigdy nie straci swojej magii i duża grupa graczy nawet nie myśli o przejściu na SC2. Pol-team przechodził kilka razy kryzys ale podnosił się po każdym. Wiem, że jest „boom” na SC2 ale założę się o każde pieniądze, że ludzie zaczną wracać do Sc:BW. Powodów może być kilka: słaba dyspozycja w nowej części, brak zrozumienia mechaniki, brak motywacji rozwoju czy chociażby brak sukcesów indywidualnych dla których większość spróbuje SC2.
W życiu też nie chciałbym aby Sc:BW spotkało to co Quake 3. Gra, która była na salonach przez kilka lat, wypadła ze sceny za sprawą swoich młodszych braci… Ludzie, sponsorzy i organizatorzy rzucili się do Q4, które okazało się mierną kontynuacją serii. Q3 spadło do podziemia (wypadło z Wcg i innych znanych turniejów) a przecież jest grą bardzo widowiskową i wymagającą ogromnych umiejętności (nie to co Counter Strike).
Nie zrozumcie mnie źle ale uważam, że gry turniejowe powinny wymagać nadzwyczajnych umiejętności (szybkiego myślenia, ogromniej koordynacji, wyczucia i innych umiejętności, których nie wymieniłem). A taki właśnie jest SC:BW!
SC2 jest grą inną i nic nie stoi na przeszkodzie aby obie części stały obok siebie na turniejach!:)
Ja traktuję gry, takie jak Sc:BW czy Q3, jak pełnoprawny sport (Ci co nie wierzą niech poczekają kilka lat:P) i nie chciałbym tracić moich ulubionych dyscyplin z monitora! Reprezentacja była, jest i będzie prestiżem i mam nadzieję, że nikt nie pozwoli staruszkowi (Sc:BW;)) odchodzić na emeryturę tak szybko!:)
Treść fajna, ale wydaje mi się, że nie było korekty stylu. i czasem jakieś powtórzenia itd. w zdaniach da się wychwycić. Ogólnie spoko!
Jeszcze jakiś czas temu moje zdanie nt. zamknięcia reprezy SCBW było jasne: zamknąć ten rozdział SCeny i skupić się na SC2.
Jednak teraz, gdy np. Bonyth chce działać, to w sumie czemu nie? Dla mnie ważne jest, aby nie zrobił przysłowiowej „wiochy”, aby nie zaprzepaścić tego na co pracował POL-Team tyle lat. Jeśli znajdą się ludzie, którzy są w stanie godnie reprezentować/prowadzić PL-T to OK. Tylko, że jak widzę wypowiedzi Astarte, to mi ręce opadają i znów mam ochotę krzyknąć „zamknąć!”
Inna sprawa to wróżenie z fusów, czyli co będzie w przyszłości? Może ktoś wie jak np. Bonyth zapatruje się na SC2? Czy nie będzie tak, że po WCG i oficjalnym wyjściu SC2 jednak On (i być może część graczy zwerbowanych w międzyczasie do PL-T) przesiądzie się na nową platformę? Czy będą rozgrywane jakiekolwiek turnieje dla SCBW? Być może pod wyjściu SC2 część osób będzie jednak chciała grać w BW, ale podejrzewam, że całe zainteresowanie sponsorów, portali internetowych itp skupi się na SC2. Co za tym idzie w BW będzie można grać tylko ff. Czy jest sens, aby POL-T rozmieniał się na drobne? Niestety to wszystko tylko gdybanie i dopiero czas pokaże jak to się wszystko ułoży.
Cały psikus polega na tym, że tak naprawdę my, fani, nie mamy wiele do gadania. Jak gracze będą chcieli, to PL-T będzie istniał dalej.
Ja tam nie wierze w to że sc:bw się utrzyma gdyż, zanim nie ogłoszono że BW będzie dyscypliną na WCG to na prawdę nawet na icc ciężko było o przeciwnika(dla jasności nie podoba mi się SC2 i chodź mam bete to zagrałem w nią przez półtora miesiąca tyle ger co by na palcach u rąk można było zliczyć). A teraz ludzie tylko po to wrucili żeby się sprobować ten ostatni raz w SC:BW. A jeśli nawet Pol-team zostanie przy sc1 to co z tego skoro nie będzie miał konkuręcji? czym jest Pol-team który nie gra bo nie ma z kim ? Moim zdaniem tak to się skończt, chodz uważam że SC:BW ma to coś co przyciąga to i tak jeśli ktoś będzie chciał w niego pograć to za jakiś czas włączy se kampanie i to wszystko. Z resztą Warcraft 2 też bardzo fajna gra a ktą w nią w dzisiejszych czasach gra ? Trzeba na prawde niezłego Farta by na kogoś trafić w nią. No to tyle jeśli chodzi o mnie, nie wiem może inni są bardzie optymistycznie do tego nastawieni.
Poniżej moja polemika do felietonu Avangarda.
Chciałbym dodać parę słów od siebie, ponieważ wiele osób po moich dwóch apelach (1. dotyczący POL-Teamu w SC:BW, 2. dotyczący POL-Teamu w SC2), chyba nie do końca zrozumiało moje intencje. Nigdy nie powiedziałem, że należy rezygnować z tej pierwszej na rzecz drugiej, ale tak chyba zostały odebrane moje wypowiedzi.
Ja też uważam, że obie reprezentacje powinny funkcjonować… o ile mają ku temu warunki, oczywiście.
Mój apel do sceny, w którym zadałem pytanie, czy to nie jest najlepszy moment na wycofanie się ze sceny, miał na celu wyraźne określenie się zarówno reprezentantów wobec tematu ich aktywnej gry (jak i potencjalnych nowych kandydatów wobec prowadzenia POL-Teamu (pojawiło się 2).
Przez ostatnie półtora roku było widać dwa bardzo niepokojące trendy na naszej scenie:
1. Gracze reprezentacji, zarówno ci doświadczeni jak i nowi, tuż po dołączeniu do POL, byli coraz mniej zainteresowani faktyczną grą. Osobiście odnoszę wrażenie, że w dzisiejszych czasach dla wielu (nie wszystkich, oczywiście!) graczy POL-Team to rodzaj „osiągnięcia”, tytułu, którego zdobycie i możliwość wpisania sobie w „cv” jest celem samym w sobie, a nie możliwością pokazania swoich umiejętności i reprezentowania kraju.
2. Kompletnie brakuje ludzi, którzy chcieliby się podjąć prowadzenia POL-Teamu, zresztą właśnie pierwsza taka sytuacja sprowokowała mnie do zgłoszenia swojej kandydatury w grudniu 2008. A po kadencji przez kolejny rok nie było ani jednej osoby, która chciałaby spróbować wziąć POL na swoje barki (nie licząc chwilowych działań kilku osób oraz Dewraina, który faktycznie odwala rewelacyjną robotę przy wyzwaniach). Ani jednej osoby na jednej z największych scen SC:BW w Europie i na świecie?
W dodatku te złe schematy już teraz zaczęły być powielane w SC2, gdzie czołowi gracze najzwyczajniej czekają, aż ktoś stworzy im drużynę i poprowadzi ich za rączkę, a z drugiej strony na całej scenie nie ma ludzi, którzy chcieliby podjąć się takiego wyzwania i zająć tylko organizacją.
Ale wróćmy do SC:BW. Mój apel wyłonił jednak w końcu dwóch kandydatów: Bonyth i Astarte, chociaż czuję się trochę, jakbym dopiero szantażem emocjonalnym wymusił jakieś poczucie odpowiedzialności za scenę. Nie wątpię w dobre intencje Astarte, ale chyba wszyscy obserwujący nasze krajowe podwórko nie widzą w nim dobrego kandydata. Bonyth za to jest moim zdaniem materiałem na bardzo dobrego kapitana – jest aktywnym reprezentantem (tacy kapitanowie zawsze byli najlepsi moim zdaniem, to daje po prostu dodatkową motywację), trzyma poziom i nie boi się ciągłych bitew w publicznych dysputach na forach, które są niestety chlebem i wodą w pracy kapitana POL.
Mam nadzieję, że to Bonyth podejmie się tego zadania, innych kandydatów wciąż zresztą tak naprawdę nie ma. Czeka go nie lada zadanie i bardzo trudna decyzja. Albo zostanie przy obecnym systemie wyzwań, w którym rotacja jest conajmniej 3 razy za wolna (na 15 graczy 1vs1 w POL, 10 nie gra, jest za zawieszeniem reprezentacji lub stara się przezimować do WCG i skorzystać z korzyści płynących tradycyjnie z obecności w POL-Teamie), albo postawi wszystko na głowie, wykorzysta objęcie stanowiska do zrobienia drastycznego ruchu i zmusi każdego pojedynczego gracza do deklaracji, czy chce grać dalej w POL, oraz zredukuje wyraźnie sekcję. Oby to drugie, bez względu na opór części sceny – bo drugiej okazji ku temu po prostu mieć nie będzie.
Jest jednak jeszcze druga strona medalu, i o ile zgodzę się z Avangardem w tematach, które poruszył, to właśnie oceny tej drugiej strony medalu mi tutaj zabrakło. Chodzi mianowicie o warunki funkcjonowania POL-Teamu.
Nawet jeśli uporządkujemy nasze krajowe podwórko, wyłonimy nową sekcję (bo w obecnej sytuacji tak naprawdę do tego się to wszystko będzie sprowadzać, vide dwa akapity wyżej), to środowisko zewnętrzne, w jakim przyjdzie działać POL-Teamowi, może okazać się bardzo trudne i zniechęcające.
Zapomnijmy o meczach z Niemcami i Czechami (oficjalnie zamknęły swoje reprezentacje i przeszły na SC2), a także ze Szwecją, Kanadą, Rosją, USA, Francją czy Ukrainą (zrobiły to samo, tylko nieoficjalnie). A wymieniłem tylko „największych” i tradycyjnych rywali Polski.
Zapomnijmy o turniejach dla reprezentacji w SC:BW, o ile sami takiego nie zorganizujemy (co nie będzie łatwe, bo jak tu znaleźć chętnego admina, skoro sam tytuł kapitana POL-Teamu nie przyciąga prawie nikogo?). A nawet jak do takiego dojdzie, może nie być łatwo, wystarczy przyjrzeć się z bliska NWL, które dopiero się skończyło. Z grup wyszło 8 drużyn, ale główną rywalizacją na tym etapie było „kto odda mniej walkowerów” lub „kto wystawi mniej zawodników z ławki rezerwowych”. Pierwsza runda finałów (ćwierćfinały) – 3 z ośmiu drużyn oddają swoje gry walkowerami. Oj, nie będzie łatwo.
Pytanie zasadnicze więc brzmi – jak powinien funkcjonować POL-Team w SC:BW przez najbliższy czas? Bo oczywiście, scena turniejowa SC:BW się nie zawali kompletnie po wyjściu SC2 (chociaż dostanie terrible terrible damage), ale minie trochę czasu, zanim część graczy próbujących sił w SC2 stwierdzi, że to nie to, że woli grać w grę, której poświęciła wiele lat i w której odnosi jakieś sukcesy.
Możliwości są trzy:
1. Kolejne „zimowanie”, jakie towarzyszyło nam pomiędzy NWL 2009 / WCG 2009, a NWL 2010, ale tym razem dłuższe.
2. Ostre zmiany w POL-Teamie (to co pisałem wyżej) + inicjatywa turniejowa/meczowa z polskiej strony. Do tego będzie potrzebny jednak bardzo mocno zaangażowany kapitan i admin.
3. To, co proponowałem w moim apelu na Netwars. Zawieszenie reprezentacji do czasu kolejnego eventu, albo po prostu do czasu, w którym impet premiery SC2 będzie za nami (bo chcąc nie chcąc, ma to gigantyczny wpływ na scenę SC:BW).
Na koniec, co do mojej roli w tym wszystkim jeszcze, jest dokładnie tak, jak pisze Avangard w felietonie. Lepiej będzie dla sceny, jeśli pojawią się na scenie nowi organizatorzy, albo ci sprawdzeni obudzą! Ja mam dużo chęci i dużo energii, ale jeśli będę się podejmował wszystkich wyzwań na zasadzie „skoro nikt, to lepiej znowu ja”, to po pierwsze: nie będą one realizowane na miarę możliwości, i po drugie: w pewnym momencie najzwyczajniej wykituję Przez ostatnie półtora roku na tej zasadzie starałem się utrzymać/rozwinąć zainteresowanie POL-Teamem w SC:BW. Ale w sytuacji, w której postanowiłem wrócić do aktywnej gry, a na horyzoncie jest już pomysł (i najlepszy ku temu czas) na stworzenie POL-Teamu w SC2, a niektórzy już, „z przyzwyczajenia” poniekąd, widzą mnie również na tym stanowisku – lepiej było zrobić krok do tyłu i wymusić dyskusję na scenie dotyczącą przyszłości obydwu gier.
I to właśnie zrobiłem.
Wyszedł z tego mały felietonik, ale chyba nie ma sensu wrzucać tego do osobnego newsa, potraktujmy to jako mój komentarz w temacie.
/R
felieton w felietonie … ;p
Nie rozumiem po co w ogole rozpatrywac sprawe POL-Teamu SCBW w temacie SC2?
Sluchaj jak chcesz wyrazac swoje opinie to zapraszam do forum po to chyba jest prawda a ja jako gracz chce ogladac newsy itd a nie czyjas prywatna opinie
@unblack
Jesli nie wiesz co to jest felieton, to trudno. Ja jako redaktor mam prawo napisac, ale Ty jako użytkownik nie musisz tego czytać. Proste.
Raven, że ci się chce pisać takie komentarze
A wracając do POL-Teamu to ostatnio zmieniłem zdanie. Na początku mówiłem zamknąć i tyle. Jednak ostatnio stwierdziłem, iż trzeba zmienić kapitana (ile Raven może ciągnąć coś czego już nie chce robić) zmodernizować skład i prowadzić POL-Team dalej. Jest ciągle sporo dobrych graczy, którzy wolą SC:BW.
@AvangarD
Nie ma się o co denerwować.
Myślę, że sam fakt, że tyle osób przełamało się i napisało to co myśli o zaistniałej sytuacji to już sukces sam w sobie : ).
Prawda jest taka, że gracze SC:BW z roku na rok są coraz starsi, to w normalnym społeczeństwie wiąże się z przyrostem obowiązków (praca, dom, docelowo rodzina) a to nie są warunki do pro-gamingu. Ci młodzi, ewentualni rekruci, chcący zacząć prawdziwą przygodę trafiają na bardzo ciężkie warunki na serwerach, bo tam przeważnie zostali już sami „hardcorzy”. Z młodymi ludźmi wiąże się jeszcze rozpieszczenie przez dzisiejsze next-gen: grafikę, możliwości, bajery – tutaj SC1 ma niewiele do zaoferowania. Wyszedł SC2, póki co beta, i nie ma się co dziwić, że ludzie lgną do niego – jest przede wszystkim ładniejszy, przyjaźniejszy i prostszy niż „jedynka”. Po premierze pełnej wersji będzie na nią potężny skok nowych graczy i przeskok starych z BroodWara, czemu dziwić tak bardzo się nie należy, bo to spotyka każdą sieciową serię.
Co do formy felietonu AvangarD’a, to jeśli projekt Terran.PL ma być/jest profesjonalny, nie można w jego głównej części publikować tekstów „do ziomków”. Bo tak to trochę brzmi jak piskliwy apel z trzepaka do kolegów zebranych na podwórku.
@SyDemon
To jest felieton. Projekt, jest projektem. W tym typie tekstu to ja pisze to Co ja mysle. Moje spostrzezenia na zaistniala sytuacje.
Zawsze znajda sie tacy, ktorzy powiedza, ze tekst jest dobry i tacy co powiedza ze jest zly. Tylko po co dyskutowac o jego formie ?
Faktycznie POL-Team powinien zostać przejęty przez zapalonych i doświadczonych ludzi, którzy zajmą się w dokładnie wszystkimi systemami i wyzwaniami w kadrze. Jest kilka osób na scenie, które mogą się tym zająć – nie wszystko musi robić Raven. Nie przesadzajmy.
Kolejne „zimowanie” POL-Teamu jest bezsensowne – to tak jakby ciągle odgrzewać ten sam obiad – w końcu stanie się niesmaczny. Kadra musi żyć, a nie zbierać się w odpowiednim momencie, wygrać coś i znowu cisza.
Rozumiem stanowisko AvangarD`a jak i wszystkich ludzi, którzy chcą aby Pol-Team dalej istniał. Również chciałbym obserwować zmagania naszych rodaków w SC:BW, tylko widzicie jest mały problem. Z kim tak naprawdę mamy grać? Tworzenie reprezentacji tylko po to, żeby osoby które nie mają dostępu do bety, a korzystają z tego, że najlepsi gracze odeszli z SC:BW ( Tarson, Mana…) mogły sobie posiedzieć w reprezentacji i grać ladery, albo turnieje indywidualne, dla mnie mija się z celem. Żeby była jasność nie odmawiam nikomu zapały, chęci ani tym bardziej umiejętności do gry, ale dla mnie najważniejsze jest w tym wszystkim sens podejmowania takiej inicjatywy jakim jest reprezentacja. Najważniejsze w tym wszystkim nie jest to czy znajdą się osoby, które to poprowadzą czy gracze, którzy będą chcieli zastąpić starą gwardie. Problem z kim my do licha będziemy grać turnieje, mecze narodowe. Nie chciałbym, aby powoływano reprezentacje tylko dlatego, żeby (jak to Raven napisał) niektórzy mogli spełnić swoje marzenia o byciu w pierwszym składzie, tylko po to żeby z niego po miesiącu wylecieć. Jeśli ma powstać taka reprezentacja, że sobie tam tylko urządzają kolejne wyzwania na miejsca do drużyny i nic ponad, to ja szczerze wole zamknąć ten rozdział historii. Definitywnie.
Podzielam obawy amraba. Trzeba patrzeć na rozwój sytuacji. Reprezentacji Niemiec, naszego najgroźniejszego przeciwnika, już nie ma lub przynajmniej zrezygnowali z ostatniego NWL i chyba nie zanosi się na to, żeby mieli grać w nadchodzących turniejach. Jeśli podobnie jak Niemcy również inne teamy się wycofają, to z kim ma grać Pol-Team? Showmatche z klanami? Z koreańskimi guildiami?
Jeśli StarCraft: BroodWar zniknie ostatecznie z WCG i innych popularnych eventów, nie będzie turniejów, gdzie będzie można wystawić reprezentację, to ciągnięcie tego wszystkiego będzie miało średnio sens.
Oczywiście nie chciałbym, żeby BwroodWar upadł w Polsce całkowicie, ale trzeba będzie się dopasować.